top of page

                                      Rozdział dziesiąty 

  Dzieje mennonitów w Europie  (ze Szwajcarii i Holandii do Niemiec i Rzeczpospolitej)

 

Menonityzm powstał w Szwajcarii i trwa tam do dziś. W dolinie rzeki Emmy w kantonie berneńskim nie daleko stolicy Szwajcarii mieszkają ciągle jeszcze rodziny menonitów wywodzących swoje pochodzenie z początków tego chrześcijańskiego ruchu (1528). Kilka rodzin przetrwało w okolicach Bazylei. Lecz sercem szwajcarskich menonitów jest Berno.

 

Wszystkie inne ich wspólnoty w Szwajcarii zostały zlikwidowane przez prześladowanie i emigrację. Wiele wspólnot, wśród których były także bardzo liczne, powstały we wczesnym okresie na terenach wokół Szwajcarii, gdzie mó­wiono po niemiecku aż do terenów na południowy-wschód: w Tyrolu, Austrii, Bawarii, Szwabii, Alzacji, w Palatynacie, Frankonii i dalej do doliny Renu, Kolonii i Hesji. W połowie XVI wieku centrum grawitacji ruchu znajdowało się w południowych Niemczech. W 1557, roku odbyła się w Strasburgu wielka konferencja przywódców ruchu, na której było obecnych pięćdziesięciu starszych, reprezentujących więcej niż pięćdziesiąt wspólnot kościelnych, od Eiffel (koło granicy Luksemburga) do Moraw, z których wiele miały ponad pięćset członków. W roku 1600 krwawe prześladowania wyniszczyły owe wspólnoty niemal doszczętnie. Gdyby nie udało się przeżyć kilku rodzinom szwajcarskich wspólnot, cały ruch by wyginął.

Jednakże dzięki emigracji w siedemnastym wieku szwajcarscy menonici znowu się pojawili na północnych terenach Szwajcarii, gdzie uprzednio ich wygubiono, i dzisiaj znowu jest tam więcej niż pięćdziesiąt wspólnot kościelnych, mających ponad trzy tysiące członków w tym regionie, aczkolwiek żad­na z tych wspólnot nie osiągnęła liczby pięciuset członków. Emigracja ze Szwajcarii częściowo była przymusową, częścio­wo dobrowolną. Prześladowania w Bernie był najsurowsze; stosowano tortury, konfiskowano posiadłości, zsyłano na wy­gnanie. Stopniowo rodziny przemieszczały się do Alzacji, gdzie było znośniej, a w roku 1660 powstało tam pięć zor­ganizowanych wspólnot kościelnych, których duchowi przy­wódcy przyjęli Dortrechtskie Wyznanie Wiary, jako swoje za­sady życia.

 

W 1659 roku w Bernie władze kantonu zdecydowały wydalić wszystkich Braci z tego terenu, i w tym celu powołano specjalną Komisję do Sprawy Anabaptystów, z policją mającą realizować cel. W roku 1671 i 1709 wydano podobne posta­nowienia i deportowano pod przymusem setki ludzi. Wielu uchodźców uciekało łodziami po rzece Ren.

 

Głównym miejscem ucieczki w początkowym okresie tych przeraźliwych prześladowań było księstwo Palatynatu, na północ od Alzacji, położone po obu stronach Renu, ze swoją stolicą – Heidelbergiem.

Kraj ten zniszczony francuską inwazją usiłował poprawić swą sytuację, i w 1664 roku zaproszono tam szwajcarskich menonitów do osiedlenia się, jednak na bardzo surowych warunkach ograniczających prawa osiedleńców. Jednorazowo mogło się osiedlić dwieście rodzin, nie wolno im było budować domów modlitewnych ani istniejących uży­wać na ten cel, jedynie po domach mogły się zbierać grupy nie liczniejsze niż dwadzieścia osób, nie wolno im było chrzcić, musieli płacić roczny podatek „od ochrony”, nie mogli uzyskiwać prawa obywatelstwa.

 

Mimo tych nietolerancyjnych ograniczeń, życie na terenach Palatynatu było rajem w porównaniu z warunkami całkowitej nietolerancji w Bernie. Napływ emigrantów do Palatynatu trwał pięćdziesiąt lat, a największy kontyngent – ponad siedemset osób – przybył tam w 1671 roku. Niektóre rodziny udały się do sąsiednich miejscowości, jak Baden w Wuertembergii i Bawarii. Stopniowo znoszono ograniczenia dla me­nonitów na wszystkich terytoriach i wspólnoty zaczęły się organizować i stabilizować pielęgnując gorliwie aktywne życie religijne.

 

Już wcześnie, bo w roku 1695 rząd w Bernie planował wy­ekspediować okrętami do Ameryki najbardziej krnąbrnych menonitów, ale projekt upadł. Ostatecznie jednak sami menonici zdecydowali ujść do Pensylwanii, a w roku 1707 stale wzrastający strumień emigracji, tak z Palatynatu jak i Szwaj­carii, przeniósł tysiące rodzin do Nowego Świata. Amerykań­scy menonici, którzy przybyli tam przed 1870, pochodzili – z małymi wyjątkami, ze Szwajcarii, albo bezpośrednio albo via Palatynat.

 

Jasną stroną tego mrocznego obrazu prześladowań i emi­gracji była rozległa pomoc na rzecz Szwajcarskich Braci udzielana przez menonitów holenderskich. Już w roku 1660 wstawiali się oni u berneńskiego rządu na rzecz swoich współwyznawców. Ta pomoc trwała wiele lat, i była wspiera­na także przez rząd Holandii. Ale co więcej, Bracia zgroma­dzili pokaźne środki dla prześladowanych i potrzebujących pomocy finansując emigrację do Pensylwanii. Ta działalność udzielania pomocy trwała przeszło sto lat, głównie poprzez sprawną organizację, nazywaną „Komisja Pomocy Zagranicz­nej”, założoną w 1710 roku.

 

Na terenie Palatynatu twardy los menonitów trwał nieprzer­wanie do dziewiętnastego wieku. W 1726 roku uchwalono „Prawo odwoławcze” zezwalające uprzednim właścicielom na wykupywanie od nich tej ziemi po cenie pierwotnie przez nich zapłaconej. Wprawdzie formalnie prawo było wydane tylko na okres trzyletni, praktycznie działało aż do roku 1801. Stosowano także inne podobne sposoby dokuczania. Mimo to, menonici niezłomnie trwali w swym przykładnym chrześcijańskim życiu, ku zdziwieniu i zakłopotaniu władz. Stosunek władz Palatynatu do menonitów najlepiej oddaje oficjalne oświadczenie rządowego Inspektora: „Ta sekta jest powszechnie nie lubiana i powinna, oczywiście, być wyniszczona. Jednak codzienna praktyka wykazuje, że lep­szych, pracowitszych i sprawniejszych od nich ludzi, nie można znaleźć. Pomijając ich heretycką religię mogą oni być traktowani jako przykład do naśladowania przez wszystkich ludzi. Nikt nie słyszał o nich ażeby dokonali czegoś sprośnego, by przeklinali lub źle czynili.

 

Duchowy dobry stan menonitów z Palatynatu trwał długi czas. Ukazuje to konferencja w Ibersheim w 1783 roku. Zgodnie z podjętą na tej konferencji decyzją, młodzi ludzie godzący się na wojskową służbę byli wykluczani ze społecz­ności, mieszane małżeństwa był zabronione, ewangeliści nie byli opłacani, pijaństwo, przeklinanie, hazard, tańce, chodze­nie do teatru było karane; próżność i pycha, zwłaszcza oka­zywane w ubiorach oraz codziennym prowadzeniu się były potępiane; siostry przystępujące do komunijnego stołu mu­siały mieć nakryte głowy, członkostwo kościelne oparte było o prawdziwe nawrócenie się, kandydaci do chrztu byli solidnie nauczani, dzieci poniżej lat czternastu nie mogły być człon­kami. W dziewiętnastym wieku wiele z tych wymogów zostało złagodzone, zwłaszcza poprzez wprowadzenie opłacanych kaznodziei i zaniechanie nie stosowania oporu, jednak życie tych wspólnot nadal cechowała duża aktywność i przetrwała do obecnej generacji (1942). Pomysłowość i inteligencja tych ludzi w gospodarowaniu znana była szeroko, a je­den z ich członków, Dawid Moellinger (1709-1786) jest uwa­żany za autora wynalazku systemu płodozmianu, będącego jednym z największych osiągnięć w postępowym rolnictwie.

 

W tym samym czasie los Braci w ich ojczyźnie Szwajcarii stawał się coraz bardziej nie do zniesienia. Około 1753 roku menonici Berna zostali sprzedani jako niewolnicy francus­kim i weneckim właścicielom okrętów i zatrudnieni jako galernicy a ich dzieci zostały „legalnie” wydziedziczone. Ani pogrzeby ani śluby nie mogły być obsługiwane przez kaznodziei menonitów. W 1811 roku dwadzieścia siedmioro dzieci było przemocą wzięte do kościoła i ochrzczonych w państwowym Kościele, w Langnau (Szwajcaria).

 

Wielokrotnie przy użyciu policji, brano dzieci do kościoła na katechizację. Dopiero w 1815 roku nastąpiła pełniejsza tolerancja, lecz w zamian za zwolnienie z wojskowej służby trzeba było płacić specjalną kontrybucję.

 

W tej sytuacji prześladowań nastąpił poważny rozdział pomiędzy szwajcarskimi i alzackimi wspólnotami kościelnymi. Był to ów rozdział amiszów w latach 1693-1697, opisany w in­nej części książki. W latach 1832-1835 znowu, nieco mniejszy podział miał miejsce; odłączyła się sześćdziesięcioosobowa grupa przyjmując nazwę Kościoła Ementalskiego. Z tej grupy rozwinął się ruch, pierwotnie nazywany „Nowochrzczeńcami” (Die Neu Teufer), w Ameryce określani byli jako „Nowi amisze”, później występujący pod nazwą „Chrześcijański Kościół Apostolski”. Pierwsi emigranci do Ameryki z tej grupy przybyli do Nowego Jorku, Ohio i Illinois po roku 1846. Największe ich skupisko znajduje się w okolicach Morton, Illinois.

 

Z Kościołów szwajcarskich i alzackich menonitów emigracja na dużą skalę rozpoczęła się po napoleońskich Wojnach w Europie oraz po rewolucji i wojnie amerykańskiej w 1812 roku. Od roku 1817 do czasów domowej wojny w Ameryce, wzrosło na dużą skalę osadnictwo z tych terenów (Szwaj­caria, Alzacja) w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych.

 

Niekorzystnym efektem wielowiekowego prześladowania szwajcarskich i południowo niemieckich menonitów był kwietyzm. Owa bierna postawa wobec świata a nawet wo­bec spraw własnej społeczności, ów duch rezygnacji i samoponiżania się wytwarzający zupełną obojętność, hamującą wszelkie działania. Zabrakło ducha świadectwa, nawet wobec własnych dzieci. Dla przykładu, potomkowie nie więcej niż tysiąca wygnańców, którzy pozostawili Szwajcarię udając się na teren Palatynatu w latach 1671-1711, a później wyemigro­wali do Ameryki (większość), liczą dzisiaj (1942) co najmniej 50 000 osób, gdy tymczasem potomkowie tych, którzy pozos­tali w Szwajcarii nie przekroczyli liczby 2000 osób.

 

Jest faktem, że populacja menonitów w Szwajcarii i Południo­wych Niemczech pozostała na tym samym poziomie liczebnym, a nawet miejscami zmalała. Grupy te asymilowały coraz bardziej otaczającą kulturę, tak, że dzisiaj, owo poczucie odrębności i misyjnego posłannictwa, tak silnie charakteryzujące niegdyś szwajcarskich braci, zanikło prawie zupełnie. Stali się oni stopniowo jedną z wielu, małą protestancką grupą.

 

Przybycie holenderskich menonitów do północnych Niemiec i Rzeczpospolitej i ich losy do 1914 r.

Oryginalny ruch menonitów holenderskich zapoczątkowany przez braci Philips i Menno Simonsa w latach 1533-1536, dzięki gorliwym ewangelistom i wiernym starszym, został rozprzestrzeniony na rozległym terytorium wzdłuż wybrzeża Północnego Morza i na południe od Bałtyku, od Antwerpii do Gdańska i w głąb terenu do Aix-la Chapelle, Kolonii, Zagłębia Ruhry.

 

Najsilniejsze centra ruchu znajdowały się w prowincji na północ od centrum Holandii obejmując Fryzję, Antwerpię, Emden, Holstein i deltę Wisły. Surowe prześla­dowania zmiotły ruch dość wcześnie na tych terenach, zwłasz­cza we Flandrii i Holstein a także w Kolonii i okolicach Zagłębia Ruhry. Później uciekinierzy z Holandii i Fryzji odnowili działalność tutejszych wspólnot i pozakładali nowe. Duże wspólnoty powstały zwłaszcza po roku 1600, głównie w Crefeld (po 1620 roku), w Hamburgu -Altonie oraz wokół Gdańska w Prusach Królewskich (w delcie Wisły). Wspólnoty kościelne w Crefeld, Hamburgu i Gdańsku składały się głównie z rzemieślników i kupców, a te w delcie Wisły – z rolników mających wielkie osiągniecia w osuszaniu bagien. W Niderlandach wiele wspól­not stanowili rzemieślnicy i kupcy pochodzący z średnich klas społecznych, lecz były także wspólnoty rolników, zwłaszcza we Fryzji. Miejscem powstania dużych wspólnot były: Amsterdam, Rotterdam, Haarlem, Haga, Groningen, Deventer, Utrecht, Leeuwarden. Przetrwały one do naszych czasów, mając po kilka tysięcy członków, jak na przykład w Amsterdamie, gdzie wspólnota liczyła ponad siedem tysięcy członków.

 

Miejski i kupiecki charakter holenderskich północnych menonitów niemieckich rozwinął swoisty charakter menonityzmu, różniący się od tego rolniczego w Szwajcarii i południo­wych Niemczech. Wraz ze wzrostem tolerancji w Niderlandach, menonici rozwijali się i bogacili stając się coraz bardziej wpływowymi grupami społecznymi i przynależnymi do wyż­szych klas holenderskich obywateli. Na początku, ten proces w wieku XVII był czymś dobrym. Kościoły były ofensywne, cieszące się zdrowym stylem religijnego życia. Jednak do­statek i dążenia do społecznego uznania osłabiły krzepką wiarę męczenników praojców. Menonityzm nie tylko wchodził coraz głębiej w świat ale także coraz bardziej upodabniał się do świata. A kiedy stawał się podobny do świata, łatwym się stawało przekroczenie granicy świeckości. Nawet statys­tyka członkostwa wykazuje obumieranie ruchu, bowiem kiedy skończyły się prześladowania ruch prawie że wymarł, mimo, że prześladowania nie mogły go zniszczyć. Jest wykazane wyraźnie liczbami, że cała społeczność menonitów Holandii zmniejszyła się ze 160 000 członków w roku 1700 do 30 000 w roku 1820. Ponad sto społeczności wymarło zupełnie a inne pomniejszyły się znacznie.

 

W dziewiętnastym wieku nastąpił niewielki wzrost i obecny (1942) stan liczbowy wykazuje około 70 000 członków.

Wewnętrzne życie menonitów przebiegało wśród wzlotów i upadków. W drugiej połowie szesnastego stulecia nastą­piły poważne podziały, w rezultacie których powstały trzy główne grupy, flamandzka, fryzyjska i nizinna (Waterlanders), z wewnętrznymi drobniejszymi podziałami. Podziały te roz­przestrzeniły się do Kościołów w północnych Niemczech i przeniknęły do rejonów Gdańska. Stamtąd przeniesione zostały przez emigrantów z Gdańska do Rosji (1789,1810) i nie zostały przezwyciężone w tym kraju aż do emigracji do USA w roku 1874. Na szczęście w Holandii podziały te zostały pokonane na długo przedtem. Od roku 1800 menonici Holandii we wszystkich praktycznych sprawach stanowią odtąd jeden organizm, ukonstytuowany w formie „Ogólnej Społeczności Menonitów”. Pierwsza zagraniczna Misja Menonitów zało­żona została na Jawie przez holenderskiego menonitę.

 

Zaledwie jednak okres podziałów w siedemnastym roku przeminął a już się pojawił nowy ruch teologiczny, znany jako socyjanizm, wchodzący do Kościoła z wielką dlań szkodą, wywodzący się z teologii unitariańskiej. W drugiej połowie tegoż wieku duży wpływ wywarł pietystyczny ruch przebudzeniowy osłabiający zasadniczo typowe cechy menonityzmu, sprawiający to, że menonici upodobnili się do przeciętnych protestanckich kościołów fundamentalnych.

 

W wieku dziewiętnastym pojawił się teologiczny liberalizm, tym razem w formie modernistycznego racjonalizmu, i zrobił to, czego nie mógł dokonać socyjanizm, a mianowicie przekształcił wielu menonitów w krańcowych unitarian. Tak podstawowa zasada menonitów, jak nie sprzeciwianie się, stała w zupełności pogrzebana. Toteż w końcu dziewiętnastego wieku holenderski menonityzm był rozpoznawalny w swym historycznym aspekcie, jako wierzenie jego założycieli; w istocie w znacznej mierze świadomie wyparł się Menno Simonsa. Za przykładem holenderskich wspól­not kościelnych poszła większość kościołów w Niemczech, w miastach północnych, jak Emden i Crefeld. Ostatnio dają się zauważyć przebłyski przebudzenia ze sta­nu gnuśności wiary. W modnym menonityźmie holenderskim ożywa przeszłość.

Na niektórych terenach pojawia się od­nowa teologii ewangelicznej, połączona z bardziej ofensywnym działaniem przebudzeniowym i wzrostem zainteresowania na przykład taką zasadą menonitów, jak nie sprzeciwianie się. Ten ruch zaczął być silnie popierany od czasów pierwszej Wojny Światowej przez specjalne konferencje, znane pod nazwą „Gemeentedagbewegung”, zorganizowane w 1920 roku, i częściowo pod wpływem działania kwakrów. Zanim zajmiemy się następnym tematem warto podkreślić, że holenderski menonityzm wyrządził ogromną przysługę menonitom w Ameryce.

 

Piśmiennictwo holenderskie meno­nitów, zwłaszcza takich autorów jak Menno Simons, Dirk Philips, J.P. Schaballe – “Pielgrzymująca Dusza”, T. J. Braugha – “Zwierciadło Męczenników”, wywarło w Ameryce większy wpływ niż jakakolwiek inna literatura menonitów, bowiem praktycznie szwajcarscy i rosyjscy menonici nie mieli własnej literatury. I co ważne, wszystkie wyznania wiary różnych grup w Ameryce są albo wyznaniami holenderskimi albo opartymi o nie. Na przykład oficjalnym wyznaniem „Starszych menonitów”, amiszów i z nimi spokrewnionych wyznań, tworzącymi łącznie grupę 90 000 ochrzczonych członków, używa Dortrechtskiej Konfesji z 1632 roku, a Generalna Konferencja Menonitów Północnej Ameryki używa Konfesji Corneliusa Ris’a z 1747 roku.

 

Wspólnoty kościelne wschodnich Niemiec i okolic Gdańska, łącznie z deltą Wisły, zachowały dawną wiarę menonitów i ich zasady, dzielnie trwając do drugiej połowy XIX wieku. Zachowały dawną ewangeliczną teologię, przestrzegając typowych zasad menonitów, jak prostota, nie przysięganie i inne, podobnie jak to było w południowych Niemczech. Jednak po militaryzacji Prus w dziewiętnastym wieku i cof­nięciu prawa zwolnień ze służby wojskowej w 1868 roku, sto­pniowo menonici zaniechali przestrzegania zasady nie sprzeciwiania się, aczkolwiek niektóre z tych zasad były zachowywane przez małe grupy do Wojny Światowej (1939) Osadnicy z okolic Gdańska byli największą i najbardziej zwartą grupą w liczbie ponad 15 000 członków, zajmującą się także rolnictwem. Największa miejska wspólnota menonitów znajduje się w Gdańsku (1942).

bottom of page